- autor: gorset84, 2014-11-09 18:40
-
Nie udało się piłkarzom LUKS-u Czermna godnie pożegnać rundy jesiennej. W meczu z Zamkiem Trzebieszowice przegrali 0:4 choć pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0. Rezultat mógł być niższy ale gospodarze dwie bramki strzelili w dwóch ostatnich minutach meczu.
ZAPRASZAMY DO GALERII !!!
Na wyjazd do Trzebieszowic zgłosiło się tylko 12. zawodników LUKS-u Czermna. W tej grupie byli m.in . Dawid Drzewiecki i Marcin Mierzwa a zabrakło Łukasza Otermana oraz Radosława Wiejkuta.
Pierwsza połowa była dość ciekawym widowiskiem. Zabrakło tego, co w futbolu najważniejsze czyli goli ale kibice zgromadzeni na stadionie w Trzebieszowicach nie mogli narzekać na poziom gry. Większość czasu przy piłce była drużyna Zamku i to ona prowadziła grę. LUKS groźnie kontratakował lecz w jego akcjach najbardziej brakowało dokładności. Najczęściej gra Czermnej kończyła się przed polem karnym gospodarzy gdzie niefrasobliwość samych piłkarzy lub też solidna gra bloku defensywnego Zamku wpływały na znikomą ilość klarownych sytuacji. Najbliżej powodzenia byli Tadeusz Śledź i Jacek Olszowy lecz najpierw bramkarz gospodarzy a potem brak szczęścia nie pozwoliły zdobywać goli. Zamek miał trzy wyśmienite sytuacje na otworzenie wyniku. Dwukrotnie piłka przeleciała groźnie wzdłuż linii bramkowej a raz świetną interwencją błysnął powracający do składu po czerwonej kartce golkiper Czermnej Dawid Maszczak. Mimo ciekawych pierwszych 45. minut wynik do przerwy brzmiał 0:0.
Drugą część meczu lepiej rozpoczęli goście lecz nie potrafili tego udokumentować zmianą wyniku. To co najgorsze dla Czermnej nastąpiło w 56. min. meczu. Wtedy to z powodu kontuzji z boiska musiał zejść obrońca Dawid Drzewiecki a jego zmiennikiem był Krzysztof Szpila. Nowa linia defensywna "pękła" już chwilę potem. Po składnej akcji całego zespołu, Zamek wyszedł na prowadzenie. W 64. min. piłkę ręką zagrał Karol Stępień a sędzia wskazał na 11 metr. O ile samo dotknięcie ręką nie podlegało dyskusji to już umiejscowienie przewinienia było bardzo kontrowersyjne, ponieważ rzecz się działa na linii pola karnego. Tak czy owak LUKS po rzucie karnym przegrywał 0:2. Zamek szedł za ciosem i miał dwie kolejne świetne okazje do podwyższenia prowadzenia lecz tylko bardzo dobre interwencje bramkarza Czermnej zaprzepaściły te szanse. Około 75. min. gospodarze zmuszeni byli grać w "10" gdyż kontuzja zawodnika uniemożliwiała dalszą grę a piłkarzy rezerwowych w tym meczu zabrakło. LUKS pod koniec spotkania szarpnął ale ciągle powracały "demony" z pierwszej połowy czyli niedokładność i brak szczęścia. W 88. min. ładnie na bramkę z rzutu wolnego uderzył Krzysztof Szpila ale golkiper gospodarzy był na posterunku. Tuż przed końcem spotkania Zamek przeprowadził dwie zabójcze akcje po których końcowy rezultat brzmiał 4:0.
Wynik na pewno stanowczo za wysoki choć wygrana Trzebieszowic jak najbardziej zasłużona. LUKS zagrał niezły mecz ale brakowało dokładności i szczęścia. Gry nie ułatwiał także katastrofalny stan boiska dzięki któremu granie "krótką piłką" było praktycznie niemożliwe.
ZAMEK TRZEBIESZOWICE - LUKS CZERMNA 4:0 (0:0)
Gole padały w: 60. 64-k, 90 oraz 90+1. min. meczu
SKŁAD I USTAWIENIE CZERMNEJ(LINK)